ULUBIEŃCY CZERWCA...
...przychodzą po urlopie :)
Często sobie myślę, że siła natury jest mało doceniana. Mimo dostępu do mediów, dobrej literatury, przykładów z życia. Dlaczego tak się dzieje? Bo prościej, szybciej no i modnie- wyjąć i zażyć najnowszą kapsułkę- na 'coś tam'.
Brrr..
Od zawsze, skąd pamiętam- starałam się tego unikać. Czas pokazał, pokazuje nadal, że miałam i mam nosa.
Moja apteczka DZIŚ to- woda utleniona oraz opatrunki- nawet wygodne- zabiera mniej miejsca ;)
Poważnie- po co więcej?
To szeroki temat- może kiedyś..
ZA TO :)
W CZERWCU czekają: ŚLAZ ZANIEDBANY, KWIAT RUMIANKU, KWIAT CZERWONEJ KONICZYNY.
Jedni je suszą, inni mrożą, kolejni- kiszą.
Ja spożywam od razu- piękne- barwne, pachnące i pyszne!
ŚLAZ ZANIEDBANY- malutkie listki, jasny róż- kwiatek. Rośnie przy domach i starych murach lub tam, gdzie kiedyś one stały :)
Pomocny przy chrypce, kaszlu, zapaleniu krtani. Listeczki na noc zalane letnią wodą- potem spijamy śluzowaty płyn. Znajoma Pani orzekła kiedyś, że lata leków dały mierną pomoc. A ŚLAZ dopomógł :) Kolorowa MALWA- wysmukła w ogródkach- to krewna ŚLAZU- działa tak samo!
RUMIANEK wielu znany. I tutaj UWAGA- można go pomylić z trującą rośliną. 'Prawdziwy' RUMIANEK bardzo silnie pachnie, 'fałszywy'- jest bez zapachu.
Tonik na skórę, śluzówki.. Wiadomo. I jeszcze: RUMIANEK ukoi uklad nerwowy! (?) A ile Osób to wie i stosuje?
Mało, a szkoda... Tu prośba- by mówić: RUMIANEK sprawdzony- i działa :)
Wycieczka w górach, w tym roku.
-'Pamiętasz KONICZYNĘ??'
-'To TO się je???????????' (zapomniał :)
- :)
Podtykam Dzieciom różne rośliny. Najlepiej tam, gdzie mało chemii- w ogrodzie, łące, lesie..
Potem same- zrywają sobie, żują- to co znajome..
KWIAT CZERWONEJ KONICZYNY ma fitoestogeny! To takie substancje, które są podobne do naszych hormonów. Naturalne, bez sztuczności, podrażnień, ryzyka...
Godne polcenia!!!